28.12.12

Mało znani, a warci uwagi - cz. 5 - Olivier Messiaen

Witam!


Dziś kolejna część cyklu, w którym przedstawiam Państwu przykłady kompozytorów, którym, jak sądzę, dobrze zrobiłaby większa publika. Dziś omówimy twórcę, który ma styl pokrewny ze stylem omawianego już wcześniej Francuza - Jehana Alaina. Tego artystę poznałem dzięki znakomitej stronie Vienna Symphonic Library - Instruments Online, w której zaprezentowane są informacje na temat dużej liczby instrumentów używanych we współczesnej orkiestrze wraz z próbkami dźwiękowymi rozmaitych efektów i dźwięków w różnych rejestrach instrumentu. Polecam ją wszystkim zainteresowanym organologią (nauką o instrumentach) i orkiestracją. ;) W każdym razie, w rozdziale na temat glockenspielu (a po naszemu dzwonków orkiestrowych), w sekcji "Repertuar" (gdzie wymienione są ważne dzieła z udziałem danego instrumentu) - pojawił się utwór autorstwa kompozytora, o którym słyszałem, ale wcześniej nie zainteresowałem się jego muzyką - Oliviera Messiaena:

Jest to francuski organista Olivier Messiaen:


Olivier Messiaen (ur. 1908, zm. 1992) to jeden z najsławniejszych francuskich kompozytorów współczesnych, a także znany organista. Uważam jednak, że wciąż jego muzyka jest (przynajmniej w Polsce) zbyt mało znana.

Tymczasem wydaje mi się, że twórczość Messiaena jest dość łatwa w odbiorze, biorąc pod uwagę okres tworzenia i to, że spora jej część jest chromatyczna (atonalna). Sekret polega na tym, że kompozytor używa, zamiast nieprzyjemnych raczej dla ucha klasterów czy bardzo dysonansowych współbrzmień, akordów stosowanych powszechnie w muzyce tonalnej. Są one jednak użyte dla koloru, nie obejmują ich jakiekolwiek zasady harmonii. Taka muzyka łączy znane (akordy) z nieznanym (nietypowe, raczej chromatyczne melodie). Rytmy utworów Messiaena bywają bardzo skomplikowane; bywają także zaczerpnięte z muzyki Wschodu. Jednak najważniejszą cechą twórczości tego kompozytora jest moim zdaniem kolor - egzotyczny, niespotykany, nie rezerwowany na szczególne momenty, jak to zazwyczaj ma miejsce, ale używany przez większość czasu. W muzyce organowej objawia się to przez wyrafinowaną rejestrację wykorzystującą wiele głosów o różnych brzmieniach, w kompozycjach orkiestrowych zaś - przez bardzo czynny udział zazwyczaj sporej grupy instrumentów perkusyjnych.
W twórczości Messiaena widać dwa motywy przewodnie - religia (rzymskokatolicka) - co widać poprzez tytuły dzieł, a także być może ich charakter - oraz śpiew ptaków - co znowuż słychać bardzo konkretnie (co prawda nie we wszystkich utworach).

Przejdźmy więc do utworów, które mógłbym polecić na początek.

Za dobre wprowadzenie uważam jego wczesne utwory organowe. Bardzo na czasie będzie np. suita La Nativité du Seigneur. Moja ulubiona część to Les Bergers, czyli oczywiście "Pasterze". Składa się ona z dwóch segmentów. W pierwszym z nich wysokie akordy staccato stanowią tło dla niższych akordów melodycznych. Po krótkim łączniku rozpoczyna się fragment drugi - pojawia się w nim melodia głosów klarnetowych, tym razem z akompaniamentem. Następnie powtarza się on z nieco inną rejestracją - tym razem przodują głosy obojowe. Po tym melodia - znów najpierw w klarnetach, później w obojach - jest przetwarzana poprzez dodanie dźwięków przejściowych.



Inną ciekawą częścią, może nieco podobną, jest Les Mages, co moglibyśmy przetłumaczyć jako "Trzej królowie". To dzięki niej zainteresowałem się tą suitą.




Kolejną ciekawą suitą organową Messiaena jest L'ascension, czyli "Wniebowstąpienie". Pierwotnie była ona napisana na orkiestrę, ale wydaje mi się, że bardziej popularna jest właśnie wersja na organy. Najbardziej znana jest część trzecia - Transports de joie - przedstawia ona mniej medytacyjną, a bardziej ekstrawertyczną stronę twórczości kompozytora.



Polecam też pozostałe części tej suity, szczególnie pierwszą.


Messiaen pisał także utwory na fortepian solo. Jednym z wczesnych przykładów jest zbiór preludiów. Moje ulubione to La colombe, czyli "Gołąb" ("Gołębica"?):




Do najsławniejszych utworów Messiaena należy przykład jego twórczości kameralnej - Quatuor pour la fin du temps, czyli "Kwartet na koniec czasów". Został napisany na takie instrumenty, jakie były dostępne w obozie koncentracyjnym, gdzie wylądował kompozytor (swoją drogą, znajdował się on w Zgorzelcu) - klarnet, skrzypce, wiolonczelę i fortepian. Nie znam zbyt dobrze tego utworu, ale wydaje mi się, że najprzystępniejszą jego częścią jest krótkie Intermezzo. Pamiętajmy, w jakich warunkach powstawał kwartet - jest to muzyka trudniejsza w odbiorze niż przedwojenne kompozycje Messiaena.




Nieco późniejszym, ale także powstałym w wojennych czasach utworem jest chyba największe dzieło Messiaena na fortepian - także, można by rzec, świąteczna suita - Vingt regards sur l'enfant-Jésus, czyli "Dwadzieścia spojrzeń na Dzieciątko Jezus". Część "spojrzeń" jest trudniejsza do słuchania, część łatwiejsza. Ja mogę się pochwalić, że pewnego razu przesłuchałem wszystkich na jednym posiedzeniu. :) Tutaj jednak zamieszczam takie utwory, które stanowią dobre wprowadzenie, a za takie uważam "spojrzenie" jedenaste, czyli Première communion de la Vierge:



(W powyższym przykładzie znajduje się także (po 6:22) "spojrzenie" dwunaste, które jest dość brutalne, toteż proszę się nie przestraszyć :) ).


Na koniec kilka utworów orkiestrowych. Zacznijmy od tego, dzięki którego poznałem Messiaena - Oiseaux exotiques na fortepian i małą orkiestrę. Poniżej bardzo dobre nagranie z dyrygującym Boulezem i grającym Aimardem, niestety w dwóch częściach:




W tym utworze można zaobserwować mistrzostwo, z jakim kompozytor posługiwał się śpiewem różnych rodzajów ptaków. Niezwykle ciekawie została też użyta perkusja.


Najciekawszym moim zdaniem, choć pewnie też niełatwym w odbiorze (m.in przez długość) dziełem orkiestrowym Messiaena jest Turangalîla-Symphonie - monumentalny utwór na wielką orkiestrę, fortepian i fale Martenota.

Cóż to są fale Martenota? - Czytelnicy podrapią się po głowie. Jest to bardzo ciekawy instrument elektroniczny, jeden z najwcześniejszych.


Nie będę skupiał się na mechanizmie działania ani na innych detalach, ponieważ sam średnio się na tym znam. :) Dźwięk w falach Martenota wywołujemy przez naciskanie specjalnego przycisku; siłą naciskania regulujemy głośność. Wysokość dźwięku regulujemy na dwa sposoby - za pomocą klawiatury (która nieco się porusza, czym możemy osiągnąć efekt vibrato) oraz specjalnego pierścienia na lince położonej przy klawiaturze - można go przesuwać osiągając płynne przejścia między dźwiękami, czyli portamento.

Wróćmy do utworu - nie będę go opisywał, bo byłoby to skomplikowane zadanie. Jeśli podobają się nam dzieła Messiaena, proponuję po prostu znaleźć czas i wysłuchać całości symfonii:


Dźwięk fal Martenota można usłyszeć szczególnie w drugiej części (7:30).


Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi muzyka Messiaena zyska nieco więcej miłośników. :)

Pozdrawiam,
J. J. Starzomski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz