25.12.11

Wesołych Świąt!

Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku życzy Dr Kilroy. :)




Pozdrawiam, Dr Kilroy

PS Proszę oczekiwać nowego wpisu o tematyce głównie muzycznej. ;)



12.11.11

Ciekawe ilustracje, cz. 2

Witam!

Słowem wstępu: przepraszam, że długo nie pisałem. Obecnie mam zadziwiająco więcej pracy niż w poprzednim roku, więc i rzadziej piszę. Postaram się to jednak mimo wszystko robić częściej. Jeżeli ktoś ma pomysł na artykuł (a o nie trudno), proszę napisać go w komentarzach. Byłbym bardzo wdzięczny. :)

Dziś chciałbym pokazać ilustrację, którą znalazłem nie szukając informacji na temat stroju, ale muzyki (do której pozwolę sobie nieco nawiązać w tym wpisie):




Oto zdjęcie z przyjęcia urodzinowego jednego z moich ulubionych kompozytorów, Maurycego Ravela, które odbywało się w Nowym Jorku. Z brzegu po prawej możemy zauważyć innego kompozytora, którego utwory przypadły mi do gustu - George'a (czy też Jerzego, jeśli tłumaczymy imiona ;) ) Gershwina. Postaram się omówić stroje mężczyzn z powyższego zdjęcia - na tyle dokładnie, na ile pozwalają zdjęcia.

Monsieur Maurice Ravel znany jest głównie ze swojego dzieła orkiestrowego Boléro, które jest jednak dla niego wybitnie niecharakterystyczne i może dawać o nim nieco fałszywe wyobrażenie. Z drugiej strony daje przykład zwykłej dla Ravela mistrzowskiej orkiestracji (bardzo ciekawe połączenia instrumentów) i naśladownictwa muzyki hiszpańskiej (matka kompozytora była Baskijką), które pojawia się w kilku innych dość znanych utworach.

"Znać Ravela z Bolera" to związek frazeologiczny, którego czasem używam do opisania wiedzy powierzchownej i przez to nieco mylącej. :) Dlatego tym, którzy chcą znać tego ciekawego kompozytora nie tylko "z Bolera", ale także z utworów doprawdy dla niego charakterystycznych, polecam La Valse oraz Koncert fortepianowy G-dur (z dzieł orkiestrowych) i suity Valses Nobles et Sentimentales oraz Le Tombeau de Couperin (z utworów fortepianowych).

Przechodząc do tematu stroju - Ravel ubrany jest na tym zdjęciu w smoking z zamkniętymi wyłogami wyłożonymi prawdopodobnie krepą (dla porównania - mniej znany kompozytor, a także dyrygent i skrzypek Manoah Leide-Tedesco, stojący na prawo od Ravela, ma smoking z wyłogami pokrytymi satyną). Koszula jest oczywiście biała, ze sztywnym przodem (zapiętym czarną, najprawdopodobniej onyksową spinką) i wysokim, frakowym odczepianym kołnierzykiem - proszę porównać z dzisiejszymi wątłymi, przyczepionymi i niskimi kołnierzami! Muszka jest czarna, zaś kwiatek w butonierce oraz włożona nieregularnie poszetka - białe. Powiedziałem, że kwiat jest w butonierce, lecz w tym wypadku to raczej jedynie takie wyrażenie, gdyż jest on umieszczony zbyt wysoko. Prawdopodobnie został wykorzystany pewien fortel, polegający na włożeniu kwiatka w kozerkę - miejsce między kołnierzem, a klapą. W ten sposób nie jest zaburzona jedwabna płaszczyzna wyłogu:




Warto również zwrócić uwagę na następujący szczegół, który mi się spodobał, nie widać go jednak na zdjęciu, które podałem, ale na takim, które zostało zrobione z większej odległości:




Tak, Ravel na swoje przyjęcie urodzinowe założył moje ulubione buty - lakierowane czółenka z kokardkami, na dodatek do białych skarpetek! Niektórzy przypuszczają, że kompozytor w ogóle nie założył skarpet, jednak mnie wydaje się to dość nieprawdopodobne. Dowiedziałem się też, że w środowiskach artystycznych lat 20. i 30. jasne skarpetki do stroju wieczorowego były dość popularne. Tak czy inaczej, takie połączenie daje nieco arystokratyczny efekt "À la manière de Louis XVI", parafrazując tytuł jednego z utworów Ravela. Mnie taki zestaw się podoba i ucieszyło mnie, że ma on jakieś podłoże historyczne; zawsze czytałem, że skarpetki do stroju wieczorowego powinny być ciemne, aby nie przerywać wydłużającej ciemnej linii nóg.


Kolejną osobą, którą mam opisać, jest George Gershwin. Podobnie jak Ravel, stworzył on swój własny, niepowtarzalny styl, którego nie można przypisać żadnemu konkretnemu kierunkowi (w przeciwieństwie do Ravela był on jednak w miarę jednolity). Inspiracją była dla niego, jak sam ją określał, "amerykańska muzyka ludowa" - jazz. Choć skomponował wiele znanych piosenek, a także muzykę do kilku musicali (w których występował m.in. znany nam Fred Astaire), nie możemy (to moja opinia; zdania są podzielone) do jazzu zaliczyć jego najbardziej znanej kompozycji - "Błękitnej rapsodii". Utwór ten, choć nie został przez Gershwina zorkiestrowany, przedstawia doskonale najbardziej charakterystyczne cechy jego twórczości - obecność solisty fortepianowego przewodzącego orkiestrze (przyzwyczajenie do "formatu" big bandu?), zestawienie elementów muzyki poważnej z popularną, podział na kontrastujące części - szybką, wolną i szybką oraz używanie wielkiej ilości różnych tematów muzycznych modyfikowanych i rozbudowywanych na wiele sposobów.

Nie podśmiewam się z osób, które z utworów Gershwina znają tylko "Błękitną rapsodię", ponieważ dobrze odzwierciedla ona całokształt twórczości kompozytora. Tym jednak, którzy chcą usłyszeć więcej jego utworów, serdecznie polecam Koncert fortepianowy F-dur - moje ulubione dzieło Gershwina, Wariacje "I Got Rhythm", w których melodia popularnej piosenki jest przetworzona w wersjach atonalnej, walcowej, orientalnej i jazzowej (którą można porównać ze zwykłym stylem kompozytora) oraz poemat symfoniczny "Amerykanin w Paryżu", zawierający (na moje ucho) nieco więcej elementów muzyki poważnej niż pozostałe utwory, uważany przez samego Gershwina za jedno z jego największych osiągnięć.

Strój Gershwina, podobnie jak stroje pozostałych mężczyzn na zdjęciach, stanowi smoking z zamkniętymi wyłogami. Jego koszula, w przeciwieństwie do pozostałych, ma kołnierzyk wykładany. W brustaszy znajduje się biała poszetka. Cały zestaw nie jest zbyt wyróżniający się. Jedynym elementem zwracającym na siebie uwagę jest kamizelka - czarna, z klapami i dość kanciastym "dekoltem". Nie jest ona jednak zapinana na guziki, lecz na spinki - w tym wypadku onyksowe z metalowymi  obwódkami. Dziś spotyka się takie bardzo rzadko.

Na dziś to już wszystko. Mam nadzieję, że moje propozycje do utworów zostaną wysłuchane, a może nawet zachęcą do eksploracji muzyki kompozytorów, którym poświęciłem niniejszy artykuł. :)

Pozdrawiam, Dr Kilroy

14.8.11

Dzisiaj błąd, niegdyś standard

Witam!

Dziś artykuł na temat zawarty w tytule - o kilku aspektach dotyczących ubioru, które jeszcze w latach 20. lub nieco wcześniej (tj. przed ostatecznym ukształtowaniem się zasad w latach 30.) były całkowicie poprawne lub ich wybór zależał jedynie od preferencji właściciela, a które dziś uważane są za błąd, czasem nawet niedopuszczalny. Można by myśleć, że tych przypadków jest całkiem niewiele - natomiast nazbierało ich się całkiem sporo. Zaczniemy od dzisiejszej podstawowej zasady elegancji, czyli:  

1. Ostatni guzik marynarki powinien być rozpięty.

 

W tym wypadku jest akurat sporo prawdy. W dzisiejszych czasach marynarki mają z reguły jeden guzik na linii talii i wówczas trzeba zapinać tylko ten guzik (i najwyższy w marynarkach na trzy guziki). Wszystko zależy od kroju. Ale w latach 20. zapięcie lub pozostawienie odpiętego guzika/guzików na marynarce było kwestią preferencji osobistych. W marynarkach na dwa guziki (z których jeden był położony powyżej talii, a drugi poniżej, co dodawało jej nieco wyglądu marynarki na trzy guziki) obydwa były zapinane zawsze. Często wszystkie guziki na marynarce na trzy guziki były zapinane lub, ciekawie, górny pozostawał odpięty. Tak więc, jeżeli podoba się nam wygląd "dopięty na ostatni guzik", o ile znajdziemy odpowiednią marynarkę, historycznie jest to jak najbardziej poprawne.



Podobnie rzecz ma się w wypadku kamizelek, jednak nie jest to aż tak ważne, jak w wypadku marynarek. Kamizelki zapięte na wszystkie guziki pojawiają się na wszystkich lub prawie wszystkich ilustracjach z okresu przed latami 30.  

2. Klapy otwarte są niedopuszczalne do smokingu.

 

Otwarte klapy w smokingu wywołują dziś kontrowersje. Niektórzy uważają je za dopuszczalne, inni twierdzą, że jedynie klapy zamknięte lub szalowe mają swoje miejsce w stroju wieczorowym. Klapy otwarte pojawiają się dziś bardzo często zarówno na galach, jak i amerykańskich balach studenckich oraz w sklepach/wypożyczalniach strojów. Efekt jest często pogorszony poprzez dużą ilość guzików. Klapy otwarte choć przez niektórych (w tym mnie) uważane za mniej eleganckie, są historycznie poprawne do smokingu. Pamiętajmy jednak, że w epoce, o której piszę, smoking był strojem codziennym, a raczej co-wieczornym. Klapy otwarte były naturalne, jak dziś w garniturach nieformalnych. Dzisiaj smoking zyskał status ubioru formalnego, który wówczas zajmował frak - w którym jedynie klapy zamknięte i szalowe są odpowiednie. Zmienia to zasadniczo postać rzeczy. Smoking z klapami otwartymi to, wbrew konotacjom z mutantami na trzy guziki noszonymi przez ignorantów, element garderoby dla koneserów, noszących smoking nie od święta, ale co wieczór.



3. Klapy otwarte są niedopuszczalne do marynarki dwurzędowej.

   

W dzisiejszych czasach marynarki dwurzędowe mają klapy zamknięte, ponieważ te pierwsze są postrzegane jako bardziej formalne (w sumie są, ponieważ nie można ich nosić rozpiętych, przez co nie jest widoczna linia talii spodni), a do bardziej oficjalnych strojów preferowane są klapy zamknięte. Jednak w czasach, gdy kamizelka była zawsze noszona do obu rodzajów marynarek, a więc były one sobie równe, jeśli chodzi o formalność, zarówno klapy otwarte, jak i zamknięte były stosowane wymiennie (z wyjątkiem, rzecz jasna, fraka).Dlatego twierdzę, że o ile marynarka będzie w stylu lat 20., klapy otwarte są do niej historycznie poprawne.





4. Biała muszka jest niedopuszczalna do smokingu.
 


Ten przykład, w przeciwieństwie do pozostałych, datuje się jeszcze do epoki edwardiańskiej, a precyzyjniej przed I wojnę światową. Wówczas kolor czarny muszek był używany do stroju nieformalnego, zaś biały do formalnego. Kolory kamizelek były zamienne. Często zmieniano formalność stroju za pomocą zmiany marynarki z frakowej na smokingową, nie zmieniając dodatków. Najpopularniejszą wariacją, niespotykaną już dziś, a nawet uważaną za niepoprawną, jest frak z czarną kamizelką:



 Innym przykładem jest frak z czarną muszką, używany tylko jako strój nieformalny. Tę wariację proponuję odrzucić jako dziś już zbyt kojarzącą się z kelnerami i - moim zdaniem - wyglądającą gorzej od standardowego fraka z muszką białą. Jednak głównym zagadnieniem, którego dotyczy niniejszy akapit i które, oczywiście tylko moim zdaniem, bardziej dodaje uroku ubiorowi zamiast go odejmować, jest biała muszka do smokingu. Również jest kojarzona z kelnerami, ale według mnie może być stosowana jako zamiennik fraka, w sytuacji, gdy go nie mamy. Radzę nie używać jej, gdy okazja jest specyficznie black tie - wówczas naprawdę możemy być pomyleni z kelnerem.



5. Żakiet może być tylko czarny lub ciemnoszary.



Owszem, dziś, gdy żakiet jest strojem formalnym, takie oficjalne kolory jak czarny czy ciemnoszary są rzeczywiście najbardziej odpowiednie i pożądane podczas uroczystości, na które dzienny strój formalny jest wymagany. Nie oznacza to jednak, że są to jedyne poprawne kolory. Pod koniec epoki wiktoriańskiej żakiet był strojem nieformalnym i z tamtych czasów przetrwała ciekawa wariacja, odpowiednia na przykład na śluby wiejskie, święta kościelne, śluby, na których jesteśmy w charakterze gości a nawet (chyba najlepsze zastosowanie) jako żakiet letni, wykonany z lżejszego materiału. W tym wypadku żakiet ma trzy, metalowe guziki - ich liczba to kolejna pozostałość po nieformalnej przeszłości:



6. Żakiet może być tylko jednorzędowy.



Kontynuacja poprzedniego akapitu. W czasach, gdy żakiet był strojem nieformalnym, inną wariacją był żakiet dwurzędowy. Nie różni się od formalnością od zwykłego żakietu, a niewątpliwie jest bardziej oryginalny.




Niewykluczone, że pojawi się kolejna część artykułu. ;)

Pozdrawiam, Dr Kilroy

25.7.11

Strój codzienny - cz. 2 - Stroje wieczorowe

Witam!

Tu znajdują się przemyślenia na temat mojego stroju wieczorowego, niezbyt już z resztą aktualne. Wpis ten pozostawiam jako ciekawostkę. :) Natomiast obiektywnie strój wieczorowy jest opisany tutaj. Artykuł o fraku znajduje się tutaj.

Dzisiaj kontynuacja wpisu o moim stroju codziennym. Dziś tematem będą moje stroje wieczorowe. Ten artykuł będzie się jednak różnił nieco od poprzedniego. Opiszę tutaj trzy stroje wieczorowe, w tym jeden w wersji letniej.

Podobnie jednak do poprzedniego wpisu zaczniemy od ogólnych cech moich strojów wieczorowych.
Moja podstawowa zasada jest taka, że w mieście wieczorem noszę tylko kolory czarny (lub "czarnopodobny", czyli midnight blue lub oxford grey) i biały. Zasada ta nie będzie obowiązywała płaszczy strojów wieczorowych, które nie są formalne (szczerze mówiąc ze względów praktycznych ;) ).
Kamizelki będą zawsze białe lub czarne. Te pierwsze będą pikowe lub jedwabne, drugie jedwabne. Wszystkie będą oczywiście spełniać wymogi stroju wieczorowego i będą zapinane na spinki. Kamizelki białe będą przeznaczone na bardziej formalne okazje, zaś czarne do codziennego użytku.
Będę też stosował pasy smokingowe, jedwabne, również białe i czarne. Muszki będą białe lub czarne; mogą być w kolorze kamizelki lub w odwrotnym. To właśnie głównie za pomocą tych akcesoriów będzie można regulować formalność strojów.
Koszule będą takie same jak do stroju dziennego - białe, ze sztywnym przodem, pojedynczymi mankietami na spinki i przeznaczone do noszenia z odczepianym kołnierzykiem frakowym lub butterfly, jednak chciałbym, żeby noszone były tylko z jedną spinką. Aby zaoszczędzić na kosztach prawdopodobnie będę nosił koszule na jedną spinkę także do strojów dziennych.
Buty będą stanowić czółenka z kokardkami z czarnej lakierowanej skóry. W wypadku, gdy pogoda czyniłaby noszenie czółenek niepraktycznym, buty stanowić będą czarne wiedenki lub trzewiki z lakierowanej skóry, bez nakładanego noska (takie, jakie pokazywałem w artykule o butach).
Kapelusze tak samo jak w stroju dziennym - czarny homburg lub słomiany kanotier.
Skarpetki będą czarne do czółenek i białe do butów, w których będzie biały element (patrz notka o butach). Będzie to jedyny element mojej garderoby, który nie będzie do końca zgodny z zasadami. ;)
Rękawiczki będą zawsze białe, ze skóry koźlej, koźlęcej lub jedwabiu.
Poszetka podobnie jak w stroju dziennym będzie biała, lniana. Butonierka zawsze będzie, jednak jej kolor będzie dowolny (choć oczywiście preferuję biały).
Zegarek będzie taki sam, jak w stroju dziennym, ale będzie noszony na taśmie zegarkowej, takiej jak te:



Laski/parasole będą takie same jak w stroju dziennym.

We wszystkich marynarkach jednorzędowych będzie jeden guzik, po cztery na rękawach, będą one bez szliców, a kieszenie nie będą miały patek ani ich fasfolki nie będą wyłożone jedwabiem. Na spodniach będzie po jednym lampasie na każdej nogawce - wszystko zgodnie z zasadami. :)

a) Podstawowy smoking będzie czarny, jednorzędowy i będzie miał kołnierz szalowy wyłożony taśmą. Chciałbym także, aby miał odwijane mankiety na rękawach pokryte jedwabiem. Prawdopodobnie uszyję sobie do niego także letnią marynarkę z tropiku, również czarną (dzięki czemu będzie się nadawać do miasta), ale z klapami zamkniętymi wyłożonymi taśmą. Będzie to najbardziej formalny z moich strojów wieczorowych (wyłączając fraki) i będę go stosował na okazje półformalne, często z białą muszką i kamizelką. Zainspirowała mnie poniższa ilustracja:



b) Kolejny smoking będzie ciemnogranatowy, jednorzędowy i będzie miał klapy zamknięte. Jedwab na klapach oraz lampasach będzie czarny, dzięki czemu będzie można do nich nosić standardowe czarne jedwabne kamizelki i muszki. Zainspirowany pewną ilustracją, która niestety zaginęła, postanowiłem, że będzie to smoking z aksamitu. Tak, spytałem autorytetu z tej dziedziny, czy jest to dopuszczalne. Odpowiedź brzmiała, że tak, o ile będzie to wykonane konserwatywnie, co w moim wypadku oznacza zwykłe przytaknięcie. ;)
Pod wpływem tej ilustracji zastanowiłem się także, czy nie lepiej do tego smokingu zrobić raczej klapy w kolorze reszty marynarki; chyba tak zrobię i do niego będę miał ciemnogranatową kamizelkę, pas i muszkę.

c) Ostatni smoking będzie w kolorze ciemnoszarym. Nie jest on obecnie stosowany, ale spotykano go w epoce edwardiańskiej. Mój będzie jednorzędowy i będzie miał kołnierz szalowy, zgodnie z edwardiańskimi standardami. Jedwab na klapach i lampasy, podobnie jak w smokingu ciemnogranatowym, będą czarne.

To właściwie tyle o strojach wieczorowych. Jest tu napisane mniej niż we wpisie o strojach dziennych, gdyż te ostatnie mają nie aż tak rygorystyczne zasady i więcej da się w nich zmieniać.

Ostatnim artykułem z serii będzie artykuł o strojach wiejskich - zarówno ogólnych, jak i takich, jakie ja zamierzam stosować.

Pozdrawiam, Dr Kilroy

13.7.11

Stroje domowe

Witam!

Dziś zajmę się zagadnieniem strojów domowych. Jak wiadomo, po nich (razem ze strojami nieformalnymi) można poznać człowieka prawdziwie eleganckiego, a nie udającego takiego.

Przyjmę najbardziej czytelną formę artykułu w kilku punktach.

1. Strój domowy to strój tylko i wyłącznie domowy. Nie należy go nosić gdziekolwiek indziej poza własnym domem lub mieszkaniem. Przed wyjściem na dwór należy zmienić strój na stosowny.

2. Gdy mówimy o stroju domowym, z reguły mamy na myśli jedynie marynarkę (która jest właściwie jego jedynym charakterystycznym elementem), którą nakłada się na strój odpowiedni dla danego rodzaju.

3. Wyróżniamy kilka rodzajów domowych marynarek:

a) szlafrok - jest chyba najpopularniejszym ze strojów domowych, a zarazem najbardziej nieformalnym. Nakłada się go często na piżamę przed spaniem, a także po wstaniu. Inne, bardziej nawet eleganckie, ale o wiele mniej popularne zastosowanie to nałożenie szlafroka na strój (po zdjęciu marynarki) podczas przebywania w domu.

Szlafrok wśród marynarek wyróżnia się długością (zazwyczaj sięga do okolic kolan, ale czasem nawet do ziemi). Ma kołnierz szalowy, a czasami też mankiety. Mogą być wyłożone kontrastującym materiałem. Szlafroki zazwyczaj zawiązuje się za pomocą paska. Są wykonane najczęściej z jedwabiu, bawełny, flaneli lub aksamitu. Materiał jest często bogato zdobiony w rozmaite wzory, zwłaszcza orientalne, paisley, itp.

Szlafrok jest w zasadzie strojem całodziennym.

Oto przykłady szlafroków:









b) bonżurka - jest niezwykle podobna do szlafroka, ale krótsza (mniej więcej do połowy uda). Można powiedzieć, że jest dzienną odmianą marynarki smokingowej (patrz c) ).





Na uwagę zasługuje także rodzaj marynarki smokingowej, ale dziennej, czyli w sumie jest to bonżurka. :) Nosił taką mój ulubiony Poirot. ;) Była granatowa, miała dwa guziki oraz kołnierz szalowy i mankiety wyłożone wzorzystym jedwabiem:



Bonżurka jest strojem porannym.

c) marynarka smokingowa - jest strojem domowym wieczorowym. Nosi się ją zazwyczaj do smokingu. Przypomina nieco bonżurkę, ma podobną długość, ale inne zapięcie - tzw. "węgierskie" lub na dwa guziki połączone łańcuszkiem, jak czasem w żakiecie. Wykonana jest z aksamitu i ma kołnierz szalowy i mankiety, które mogą być pokryte jedwabiem (raczej w kolorze marynarki), choć nie muszą; będą wtedy bardziej tradycyjne.

Oto marynarki smokingowe:







Nie należy też zapominać o odpowiednim obuwiu domowym - najbardziej formalne pantofle to tzw. Albert slippers - są wykonane z aksamitu, mają monogram lub inną ozdobę i najczęściej są w kolorze czarnym. Są poprawne zwłaszcza do stroju wieczorowego:





4. Kolory marynarek nie są objęte zasadami, więc mogą być takie, jakie chcemy - pamiętajmy jednak, że pasują tylko barwy stonowane i eleganckie, nie jaskrawe.

Zachęcam więc do przebierania się w prawidłowy strój domowy, kiedy jesteśmy w domu. :)


Wyjeżdżam na wakacje, toteż nowych wpisów można się spodziewać dopiero po 25.

Pozdrawiam, Dr Kilroy

25.6.11

Buty

Witam!

Ten wpis zawiera nieco moich przemyśleń o butach, a bardziej szczegółowo są one opisane w tym, trafnie nazwanym artykule.

Dziś chciałbym opowiedzieć nieco o butach, które mi się podobają i które zamierzam nosić.

Moje ulubione buty dzienne to oczywiście trzewiki na guziki. Najbardziej podobają mi się takie z białymi cholewkami, ponieważ nadają do strojów zarówno dziennych jak i wieczorowych (choć tak naprawdę do tych drugich się ich nie poleca, ponieważ przez to nie jest zachowana ciemna linia spodni i butów wydłużająca nogi. Mnie się to jednak podoba):





Takie trzewiki z reguły mają ażurowanie wokół miejsca, gdzie przyszyta jest materiałowa cholewka. Nakładany nosek (z możliwym ażurowaniem) jest dopuszczalny jedynie do stroju dziennego. Do stroju wieczorowego najlepsze są buty bez żadnych ozdób (do których zaliczają się także nakładane noski). Ja, jako że mam zamiar stosować te buty zarówno do stroju dziennego jak i wieczorowego, preferuję wersję z nieozdobionym noskiem (choć ta z przykładu na zdjęciu ma na nim wytłoczenie).

Zasada dotycząca doboru skarpetek do butów mówi, że skarpetki powinny być w kolorze materiałowej cholewki trzewika. Czy więc w tym wypadku powinny więc one być białe? Pomimo ogólnie przyjętej zasady, że do eleganckich strojów nie nosi się białych skarpetek, twierdzę, że tak, ale pod jednym warunkiem - nie są to skarpetki sportowe. ;) Sądzę też, że czarne skarpetki również się nadają, a nawet mogą być preferowane do strojów wieczorowych.

Dzienne buty na guziki mają z reguły cholewki w kolorze szarym lub beżowym, jak poniżej:



Inny rodzaj trzewików dziennych odpowiednich do stroju formalnego to trzewiki sznurowane. Oto bardzo dobry przykład:



Jestem ciekaw, jak wyglądałyby takie trzewiki z cholewką w kolorze białym. Myślę, że wówczas zamiast sznurowadeł użyłbym czarnych tasiemek jedwabnych.


Oczywiście nie samymi trzewikami żyje człowiek, zwłaszcza wieczorem. :) Dlatego moimi ulubionymi butami wieczorowymi są lakierowane czarne czółenka z kokardkami, takie jak tu:




Na koniec buty dzienne, które według moich zasad również nadają się do stroju wieczorowego, nie mniej jednak zamierzam ich częściej używać do ubiorów dziennych:







Biała wstawka jest zrobiona z białej skóry cielęcej i miała imitować getry. Ja, kiedy będę chciał założyć getry, będę je zakładał, ale przez ten biały element te buty to nie zwykłe wiedenki. Kontrast (także sznurówek, a właściwie jedwabnych tasiemek, i białej wstawki) nadaje im nieco wodewilowo-stepujący charakter, ale mnie bardzo się podobają. ;)

Pozdrawiam, Dr Kilroy

24.5.11

Strój codzienny - cz. 1 - Stroje dzienne

Witam!

Tutaj przedstawione są moje przemyślenia na temat mojego stroju dziennego, niezbyt już z resztą aktualne. Myślałem nad usunięciem tego wpisu, ale zdecydowałem, by pozostawić go jako ciekawostkę. :) Na temat strojów formalnych dziennych można przeczytać tutaj. Artykuł o stroju dziennym półformalnym znajduje się tutaj. Wpis na temat strojów dziennych nieformalnych pojawi się wkrótce.

Analogicznie do przedostatniego wpisu (o stroju ślubnym), dziś opowiem o moim stroju codziennym. Jest to sprawa z pewnego punktu widzenia trudniejsza, gdyż tutaj nie będę opisywał konkretnego stroju, jak to miało miejsce w stroju ślubnym, ale zasady dotyczące moich codziennych strojów, których będzie więcej niż jeden, a nie wszystkie są na razie ustalone. Aby moje zadanie było łatwiejsze, zamiast wypisywania cech, które będą charakteryzować wszystkie te stroje, opiszę po cztery przykładowe ubiory dzienne i wieczorowe, które będą odzwierciedlać dość dobrze całą zawartość mojej przyszłej garderoby.

W tej chwili omówimy stroje dzienne: będzie ich pięć (w tym wpisie) - trzy podstawowe, w tym jeden nieco bardziej formalny od pozostałych, oraz dwa letnie. Są to stroje miejskie. Strojów wiejskich nie będę tu opisywał ponieważ zajmę się tym w osobnym wpisie.

Na początek dane ogólne, które będą się stosować do wszystkich ubiorów dziennych.
Zawsze (z wyjątkiem stroju letniego) będę nosił kontrastujące kamizelki (w skrócie: jak do żakietu. Będą one białe, srebrne, płowe, beżowe, lawendowe itp. lub ciemnoszare i ciemnogranatowe, jako kontrast "w drugą stronę"). Będą one wykonane z jedwabiu i będą miały delikatne wzorki. Występować będą modele zarówno jednorzędowe jak i dwurzędowe, z klapami.
Oprócz tego będę nosił muszki (w różnych kształtach) swoją kolorystyką i deseniem nawiązujące do kamizelek.
Koszule będą białe - będą miały pojedyncze mankiety zapinane na spinki, sztywne przody zapinane na trzy spinki oraz będą przeznaczone do noszenia z odczepianym kołnierzykiem frakowym lub butterfly.
Buty w strojach dziennych to czarne lakierowane wiedenki lub trzewiki na guziki (patrz wpis o butach). Będę do nich nosił szare, białe lub cytrynowe getry.
Kapeluszami będą na razie czarny homburg oraz słomiany kanotier z czarną wstążką, zależnie od pogody.
Skarpetki będą kolorowe - bordowe, niebieski itp. - kiedy nie będą wyraźnie widoczne, czyli pod trzewikami. Kiedy będą widoczne, czyli podczas noszenia wiedenek, będą białe. Bardzo lubię nieformalne skarpetki i kontrast białych skarpetek z czarnymi butami. To może trochę dziwne, ale nic nie poradzę. ;)
Rękawiczki będą zamszowe, szare i irchowe, cytrynowe (myślę jeszcze o białych, z koźlej skóry). Rękawiczki letnie oraz do wnętrz będą bawełniane lub jedwabne.
Na początek wystarczy mi jeden płaszcz - chciałbym, aby był podobny do poniższego, prawdopodobnie bez patek na kieszeniach, ale nie są one całkowicie wykluczone:



Na początku płaszcz miał być dwurzędowy, ale pomyślałem, że jednorzędowy będzie na początek praktyczniejszy.
Poszetka zawsze będzie biała, lniana, nie jestem pewien jednak, w jaki sposób będę ją składał. Będę też zawsze nosił butonierkę, czasem nawet w postaci kwiatka zerwanego przed domem. :)
Zegarek będzie kieszonkowy, złoty, na jednostronnej dewizce.
Laska nieformalna będzie wykonana z malakki i będzie miała zakrzywioną rączkę, zaś bardziej formalna będzie mahoniowa i będzie mieć prostą, złotą rączkę. Oczywiście będę też miał czarny parasol z zakrzywioną rączką.

a) Pierwszym ze strojów podstawowych dziennych, konkretnie tym, który jest nieco bardziej formalny od pozostałych, jest stroller/stresemann.

Będzie można nosić do niego dwie marynarki. Jedna z nich będzie jednorzędowa, czarna i będzie mieć otwarte klapy, kieszenie bez patek, dwa guziki (cztery na rękawach), bez szliców (jak w każdej marynarce, którą będę miał - nie będę już więcej o tym wspominał). Druga będzie dwurzędowa, czarna, z zamkniętymi klapami, sześcioma guzikami z trzema zapinanymi - reszta detali jest taka, jak w poprzedniej marynarce.

Spodnie będą miały dwie zakładki do wewnątrz, manszety i będą w drobną, czarno-białą szachownicę.

Kamizelki, oprócz tych, o których mówiłem na samym początku, będą dwie - z tego materiału, z którego będą spodnie (jednorzędowa, z klapami) oraz z czarnej wełny (dwurzędowa, z klapami).

b) Drugim strojem jest szary garnitur - myślę, że będzie taki, jak ten:



Zastanawiam się także nad takim, ale bez prążków. Jeszcze się nie zdecydowałem.

c) Trzecim strojem jest garnitur granatowy - taki, jak ten:



Niewątpliwie będzie on w prążki, jako że granatowe garnitury bez deseniu nie są za bardzo w moim guście. Czy uszyję sobie ten garnitur, czy ten szary, zależeć będzie od mojej preferencji w chwili wybierania (bo na oba naraz prawdopodobnie nie będzie mnie stać :) ).

d) Czwartym, letnim strojem jest garnitur w kolorze kremowobeżowym. Chcę, aby miał jedwabną lamówkę i mankiety na rękawach marynarki oraz nogawkach spodni. Materiał, z którego ów garnitur będzie wykonany to tropik. Marynarka będzie jednorzędowa, zapinana na cztery guziki, zatem nigdy nie będzie widać, że nie ma pod nią kamizelki. Klapy będą otwarte, kieszenie bez patek (nie nakładane). Na rękawach po jednym guziku. Wszystkie guziki będą perłowe lub złote (jeszcze się nie zdecydowałem). Za inspirację (właściwie jedynie do lamówki i guzików, sam krój i forma są okropne) posłużyło mi to zdjęcie:




e) Piąty strój, letni, dodany został pod wpływem przemyślenia, że kremowy garnitur byłby nieodpowiedni np. w Londynie czy mieście o podobnym charakterze. Dlatego powstał zamysł na temat tego garnituru. Będzie on jasnoszary, wykonany z tropikalnej wełny. Pozostałe detale będą takie jak w poprzednim letnim garniturze, ale nie będzie miał lamówki, a guziki z całą pewnością będą perłowe.


To tyle o strojach dziennych. Strojami wieczorowymi zajmę się w następnym wpisie.
Proszę o komentarze i ewentualne propozycje zmian. Tak jak w notce o strojach ślubnych wszystkie będą wzięte pod uwagę. :)

Pozdrawiam, Dr Kilroy

P.S. Uwaga - zmienione zostały punkty na temat skarpetek i płaszcza.

P.P.S. Dodany został podpunkt e).