24.12.10

Wesołych świąt!

Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku!

Najlepsze życzenia od Dra Kilroya, obyście zdobyli takie stroje, jakie tylko zapragniecie.
:)




Pozdrawiam, Dr Kilroy

6 komentarzy:

  1. Anonimowy21/1/11 15:51

    Drogi Doktorze, Nowy Rok już sie rozpędził, a my czekamy na nowy wpis.Jako, że interesuję się angielskim stylem w ubiorze, proponowałbym Tobie, jeżeli oczywiście nie masz nic przeciwko, rozszerzenie tematyki bloga na inne style angielskie, poza formalnym.Może trochę o ,,country style'', miejskim casualu i business formal?Z chęcią poczytałbym coś o legendarnych brytyjskich markach jak Burberry, Barbour,Church's,Fulton, Harris Tweed itp. Na pewno byłoby to interesujące.
    Pozdrawiam
    Tomek, EM

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przepraszam, że nic ostatnio nie pisałem. Niestety, mam niewiele czasu, a prowadzę przy tym jeszcze jednego bloga. Myślę jednak, że uda mi się napisać coś w najbliższym czasie.

    Oczywiście też preferuję styl angielski (jako że jest najbardziej formalny ;) ), jednakże to blog o stylu formalnym, który zamierzam zastosować do siebie za jakieś 5 czy 6 lat. O casualu nie zamierzam pisać, jako że go nie lubię. Na markach znowuż się nie znam, choć oczywiście je poznaję, bardziej podoba mi się bespoke, i to nie takie słynne na cały świat, lecz raczej bardziej kameralne. ;)

    Podsunąłeś mi mimo wszystko pomysły (dwa) na nowe notki, które postaram się napisać: 1. Na temat "formalnych" (choć technicznie nieformalnych) strojów sportowych oraz tzw. business formal itp., czyli o zacieraniu granic między strojami zaiste formalnymi i takimi, które za takie są uważane. Oczywiście o poprawnym ubiorze dla tzw. "white collar worker", który chce się ubierać jak najbardziej formalnie, też mogę napisać, w sumie więc są to trzy pomysły. Dziękuję!

    Pozdrawiam, Dr

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy24/1/11 16:38

    Witam
    Drogi Doktorze, wiesz pewnie doskonale, że casual casualowi nierówny.Dla mnie czy dla ciebie będzie to tweedowa marynarka , kaszkiet, flanelowe spodnie, wełniany krawat, zamszowe ,,desert boots''.Dla drugiego wytarte dżinsy, trampki i t-shirt.Chodzi mi właśnie o ten ,,british casual'' który niestety nie jest już tak popularny w tym kraju, co ze smutkiem sam obserwuję.Inwazja amerykańskiego hiphopu i styl szerokich spodni opuszczonych na za przeproszeniem tyłek to codzienny obraz brytjskiej ulicy.Ja jednak na przekór temu ubieram się ,,elegancko'' jak to ujął mój przyjaciel.Po pierwsze: tak ubrany czuję się komfortowo, kołnierzyk i krawaty są dla mnie nieodczuwalne, ubiór leży na mnie jak szlafrok.Po drugie: jestem inaczej odbierany przez otoczenie, widzą we mnie człowieka poważnego, na którym można polegać i na pewno jest solidny, skoro dba o swój ubiór.Po trzecie: to mój mały protest przeciwko tandecie i wulgarności oraz bylejakości współczesnych czasów.
    Bardzo mi przyjemnie czytać, że także młodsi ode mnie, jak Ty są zaintersowani swoim wyglądem i interesują się kanonami klasycznej męskiej elegancji.Zawsze to jakiś promyczek nadziei na przyszłość i szansa na zmianę wyglądu polskiej ulicy.Pozdrawiam
    Tomek, EM

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, skłaniam się ku takiemu casualowi, o jakim wspomniałeś, co nie oznacza, że mam zamiar go nosić. Oczywiście, w większości wypadków wygląda to nieźle, ale mój styl będzie bardziej formalny, mogę go opisać w którejś notce, jeśli sobie tego życzysz.

    Pozdrawiam, Dr

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy25/1/11 21:08

    Witaj
    Nie mam nic przeciwko abyś opisał swój styl, it would be appreciated :)))

    Kind regards
    Tomek, EM

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaznaczam, że będę nosił, nie noszę, ponieważ obecnie jestem jeszcze bardzo młody. ;)

    Pozdrawiam, Dr

    OdpowiedzUsuń