31.3.12

Mało znani, a warci uwagi - cz. 2 - Jehan Alain


Witam!

Dziś powiem o kompozytorze, którego, mówiąc dokładnie, poznałem w katedrze, a mówiąc jeszcze dokładniej, w Archikatedrze Św. Jana Chrzciciela w Warszawie. :) Otóż kiedy znajduję się w stolicy, przynajmniej raz staram się pojawić na jednym z koncertów festiwalu "Organy Archikatedry", który odbywa się w owej bazylice. W programie, oprócz Bacha znajdowało się zupełnie mi nieznane nazwisko. To jednak utwory jego posiadacza jako jedyne zapamiętałem z tego koncertu. Kompozytorem tym był francuski organista Jehan Alain.


Jehan Alain, żyjący w latach 1911-1940, jest znany głównie z utworów organowych i uważam je za najbardziej udane. Jego styl jest bardzo charakterystyczny i oryginalny - renesansowe skale modalne (mówiąc prostym językiem to skale/gamy oparte na białych klawiszach klawiatury; rodzaj skali zależy od pierwszego jej dźwięku) łączą się w nim z nietypowymi, modernistycznymi rytmami i harmoniami.

Pierwszym utworem Alaina, który usłyszałem (na wcześniej wspomnianym koncercie), były Wariacje na temat Clementa Jannequina. W tym raczej medytacyjnym dziele, renesansowa melodia (faktycznie nie skomponowana przez Jannequina, ale anonima) jest powtarzana dwa razy przy akompaniamencie głosów fletowych przez głos obojowy i fletowy. Później następuje przetworzenie melodii i grana jest ona przez kornet (kombinację różnych specyficznych głosów). Na sam koniec melodia przyjmuje swą pierwotną formę i, choć utwór jest utrzymany w tonacji g moll, kończy się w charakterystyczny dla renesansu i baroku (patrz preludia i fugi Bacha) sposób akordem majorowym (występuje tzw. tercja pikardyjska - rozwiązanie, które bardzo lubię :) ).



Innym zestawem wariacji, nieco mniej znanym, jest Variations sur l'hymne "Lucis Creator". Melodia wariacji pochodzi z renesansowego hymnu Lucis Creator Optime. Ekspozycja tematu w pierwszej części ma lubianą przez Alaina formę chorału. Organista gra na manuałach akordy, zaś na pedałach melodię (używając wysokich głosów trąbki). W przeciwieństwie do cichych Wariacji na temat Jannequina, utwór zaczyna się monumentalnie i głośno, z użyciem organowego tutti. Pierwsza wariacja jest spokojna - melodia brzmi w wykonaniu głosu smyczkowego. Druga ma formę fugato ("fugopodobną") i jej charakter przypomina ekspozycję.


Kolejne ciekawe dzieło Alaina to Deux danses a Agni Yavishta - zbiór dwóch tańców zainspirowanych przez muzykę Wschodu (Agni Yavishta to bożek indyjski). Pierwszy, szybki, ma registraturę podobną do Wariacji na temat Jannequina - melodia prowadzona jest w głosie obojowym z akompaniamentem fletów. Taniec drugi ma bardziej zmienny charakter.




Jako przerywnik od utworów organowych podam ciekawy utwór fortepianowy. Mnie najbardziej przypadła do gustu Etude de sonorite. Jest to etiuda o tajemniczym charakterze, grana w górnych partiach klawiatury:




Jednym z piękniejszych utworów jest "Chorał dorycki" o elegijnym nastroju:



Na sam koniec zostawiłem najsławniejszy utwór Alaina (który również słyszałem na koncercie w warszawskiej katedrze), ponadto uważam, że zasługuje on na swoją sławę. :) Dzieło to to Litanies - monumentalne przedstawienie modlitwy. Początkowo utwór ten miał być komiczny i przedstawiać wieśniaka uciekającego ze swoim wózkiem przed żandarmami, którzy rzucają w niego cegłami (dość groteskowe, nieprawdaż? :) ). Niestety, siostra Alaina zginęła w wypadku, a kompozytor, tknięty tym wydarzeniem, zmienił tytuł i "program" dzieła. Przyznajcie Państwo jednak, że muzyka pasuje doskonale zarówno do pierwszego, jak i drugiego tematu. :)



Jehan Alain, pomimo krótkiego życia, napisał wiele wspaniałych utworów. Zachęcam więc do ich eksploracji po zapoznaniu się z moimi propozycjami, które uznałem za idealne jako wprowadzenie.

Pozdrawiam, Dr Kilroy

5.3.12

Mało znani, a warci uwagi - cz. 1 - Ralph Vaughan Williams

Witam!

 Dziś pierwszy post po dość długiej przerwie spowodowanej moją chorobą i nadrabianiem zaległości po niej. :)

W tym cyklu chciałbym podzielić się z czytelnikami muzyką kompozytorów niezbyt znanych publice, moim zdaniem niesłusznie.

Kompozytora, o którym będę dziś mówił, poznałem głównie przez przypadek - prenumeruję kolekcję Mistrzowie Muzyki Klasycznej. Co jakiś czas dostaję dwie płyty z muzyką dwóch różnych kompozytorów - najczęściej tych z kręgu powszechnie znanych, ale czasami trafiają się i tacy, których muzyki nigdy wcześniej nie słyszałem. Tak też było i tym razem - otrzymałem płytę z muzyką Ralpha Vaughana Williamsa.


Ralph Vaughan Williams, urodzony w roku 1872, a zmarły w 1958, był jednym ze sławnych kompozytorów brytyjskich (których, po zastanowieniu się, nie było faktycznie dużo - w podręcznikach szkolnych, jakie mam, nie ma słowa o ani jednym).  Życiorys nie jest tu obligatoryjny - mnie chodzi głównie o muzykę, a zainteresowanych życiem Vaughana Williamsa odsyłam do Wikipedii. :) Mogę powiedzieć, w nawiązaniu do poprzedniego wpisu, że był on uczniem Maurycego Ravela.

Jako że kompozytor tworzył w XX wieku, nie da się precyzyjnie zakwalifikować jego stylu tworzenia. Co więcej - nie zalicza się go także do umownych pod-stylów, takich jak impresjonizm, ekspresjonizm, dodekafonia, itd. Można go jednak określić jako typowo brytyjski.

Vaughan Williams był także kimś w stylu etnografa muzycznego - fascynowała go angielska muzyka ludowa. Badał ją, zapisując tradycyjne melodie i niekiedy wykorzystywał je w swoich własnych kompozycjach. Można to od razu poznać, słuchając ich - mógłbym to określić jako archaiczne progresje harmoniczne (czyli następstwo po sobie różnych akordów :) ) w stylu renesansowym, charakterystyczne dla angielskiej muzyki ludowej.

Inna charakterystyczna cecha twórczości Vaughana Williamsa, oprócz oryginalnych melodii i harmonii, to kwestia instrumentacji. W jego utworach często pojawiała się harfa - instrument kojarzony z kulturą celtycką, a więc mający coś wspólnego z Wielką Brytanią. Instrumenty smyczkowe (przynajmniej w dziełach, których słuchałem) mają sporą przewagę nad dętymi - często te drugie w ogóle nie występują, a kiedy się pojawiają, smyczki częściej grają melodię i prominentne partie (kompozytor grał na skrzypcach). Co zaś bardzo dziwne, jeżeli chodzi o kompozytorów współczesnych - nie pozostawił po sobie ani jednego utworu na fortepian (wyłączając koncert na fortepian i orkiestrę). Komponował jednak zamiast tego na organy.

Poniżej zapraszam do wysłuchania kilku utworów, które uważam za dobre jako wprowadzenie w twórczość Vaughana Williamsa:

Na początek chyba najsłynniejszy utwór tego kompozytora - Fantazja na temat "Greensleeves" - angielskiej melodii ludowej:




Dwa bardzo ciekawe koncerty solowe na instrumenty z reguły nieużywane w ten sposób - obój oraz tubę:



Fantazja na temat Thomasa Tallisa, kompozytora renesansowego (w tym filmie jest też mój ulubiony obraz - "Wędrowiec nad morzem mgieł" Friedricha :) ):


Na koniec bardzo piękny "koncert w jednej części" - The Lark Ascending, czyli "Wznoszący się skowronek" - prawdopodobnie jedyny utwór ze skrzypcami solo, który lubię:



Życzę miłego słuchania. :)

Pozdrawiam, Dr Kilroy