Dziś pierwszy post po dość długiej przerwie spowodowanej moją chorobą i nadrabianiem zaległości po niej. :)
W tym cyklu chciałbym podzielić się z czytelnikami muzyką kompozytorów niezbyt znanych publice, moim zdaniem niesłusznie.
Kompozytora, o którym będę dziś mówił, poznałem głównie przez przypadek - prenumeruję kolekcję Mistrzowie Muzyki Klasycznej. Co jakiś czas dostaję dwie płyty z muzyką dwóch różnych kompozytorów - najczęściej tych z kręgu powszechnie znanych, ale czasami trafiają się i tacy, których muzyki nigdy wcześniej nie słyszałem. Tak też było i tym razem - otrzymałem płytę z muzyką Ralpha Vaughana Williamsa.
Ralph Vaughan Williams, urodzony w roku 1872, a zmarły w 1958, był jednym ze sławnych kompozytorów brytyjskich (których, po zastanowieniu się, nie było faktycznie dużo - w podręcznikach szkolnych, jakie mam, nie ma słowa o ani jednym). Życiorys nie jest tu obligatoryjny - mnie chodzi głównie o muzykę, a zainteresowanych życiem Vaughana Williamsa odsyłam do Wikipedii. :) Mogę powiedzieć, w nawiązaniu do poprzedniego wpisu, że był on uczniem Maurycego Ravela.
Jako że kompozytor tworzył w XX wieku, nie da się precyzyjnie zakwalifikować jego stylu tworzenia. Co więcej - nie zalicza się go także do umownych pod-stylów, takich jak impresjonizm, ekspresjonizm, dodekafonia, itd. Można go jednak określić jako typowo brytyjski.
Vaughan Williams był także kimś w stylu etnografa muzycznego - fascynowała go angielska muzyka ludowa. Badał ją, zapisując tradycyjne melodie i niekiedy wykorzystywał je w swoich własnych kompozycjach. Można to od razu poznać, słuchając ich - mógłbym to określić jako archaiczne progresje harmoniczne (czyli następstwo po sobie różnych akordów :) ) w stylu renesansowym, charakterystyczne dla angielskiej muzyki ludowej.
Inna charakterystyczna cecha twórczości Vaughana Williamsa, oprócz oryginalnych melodii i harmonii, to kwestia instrumentacji. W jego utworach często pojawiała się harfa - instrument kojarzony z kulturą celtycką, a więc mający coś wspólnego z Wielką Brytanią. Instrumenty smyczkowe (przynajmniej w dziełach, których słuchałem) mają sporą przewagę nad dętymi - często te drugie w ogóle nie występują, a kiedy się pojawiają, smyczki częściej grają melodię i prominentne partie (kompozytor grał na skrzypcach). Co zaś bardzo dziwne, jeżeli chodzi o kompozytorów współczesnych - nie pozostawił po sobie ani jednego utworu na fortepian (wyłączając koncert na fortepian i orkiestrę). Komponował jednak zamiast tego na organy.
Poniżej zapraszam do wysłuchania kilku utworów, które uważam za dobre jako wprowadzenie w twórczość Vaughana Williamsa:
Na początek chyba najsłynniejszy utwór tego kompozytora - Fantazja na temat "Greensleeves" - angielskiej melodii ludowej:
Dwa bardzo ciekawe koncerty solowe na instrumenty z reguły nieużywane w ten sposób - obój oraz tubę:
Fantazja na temat Thomasa Tallisa, kompozytora renesansowego (w tym filmie jest też mój ulubiony obraz - "Wędrowiec nad morzem mgieł" Friedricha :) ):
Na koniec bardzo piękny "koncert w jednej części" - The Lark Ascending, czyli "Wznoszący się skowronek" - prawdopodobnie jedyny utwór ze skrzypcami solo, który lubię:
Życzę miłego słuchania. :)
Pozdrawiam, Dr Kilroy
To żaden wstyd - ja, do czasu aż otrzymałem tę płytę, w ogóle go nie znałem. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dr
Muzyka celtycka - bardziej się kojarzy ze Szkocją i Irlandią . Brytyjczykom pod tym względem raczej daleko....
OdpowiedzUsuń